Bez wątpienia aloes przyda się na problemy trawienne, obniżoną odporność i kłopoty z cerą. Roślina ta może naprawdę wiele zdziałać, gdyż sama zawalczyła o swoje przetrwanie w niełatwych warunkach pustynnych. W 98% składa się z wody, a pozostałe 2% stanowią związki bioaktywne. Co cennego może nam zaoferować ta wyjątkowa roślina?
Krótka historia aloesu
Aloes to tropikalna roślina o korzeniach śródziemnomorskich, obficie występująca też w Afryce i na Madagaskarze, a dziś popularna na całym świecie. Należy do sukulentów, a więc gatunków magazynujących wodę w celu przetrwania w trudnym środowisku. Wyróżnia się wśród innych mięsistymi liśćmi, które obfitują w substancje bioaktywne. Dlatego w celach leczniczych aloes był wykorzystywany już od starożytności, a współczesne badania naukowe potwierdziły jego dobroczynny wpływ na organizm. Można go stosować zarówno wewnętrznie, jak i zewnętrznie, a aloesowe preparaty znajdziemy zarówno w aptece, jak i w drogerii. Na co dzień warto sięgać po sok pozyskiwany bezpośrednio z miąższu rośliny, jak aloeVital firmy Oleofarm, o wyrazistym smaku i zapachu oraz skoncentrowanych właściwościach prozdrowotnych. Czego możemy się po aloesie spodziewać?
Bioaktywny skarbiec
Aloes dostarczy naszemu organizmowi całego arsenału witamin i minerałów. A, C, E, witaminy z grupy B, wapń, magnez, chrom, cynk, selen, potas, sód, żelazo – to wciąż niepełna lista aloesowych mikroelementów. Ciekawostką jest fakt, iż aloes zawiera witaminę B12, która jest typowa dla produktów odzwierzęcych i rzadko występuje w świecie roślin. Aloes można więc uznać za produkt wskazany dla wegan. Z uwagi na wysoką zawartość witaminy E, beta-karotenu, cynku i magnezu mogą sięgać po niego osoby z problemami dermatologicznymi. Aloes jest ponadto źródłem kwasu foliowego, o czym powinny pamiętać kobiety starające się w najbliższym czasie o zajście w ciążę. Kolejnym cennym związkiem występującym w aloesie jest cholina. Odpowiada ona za prawidłową pracę układu nerwowego, a także jest prekursorem lecytyny, która może działać normalizująco na poziom cholesterolu we krwi.
SOS na zaparcia
Aloes jest powszechnie znany z pozytywnego oddziaływania na układ pokarmowy. Jego liście to źródło aż dwóch substancji o różnym składzie chemicznym, a przez to nieco innych właściwościach. Pierwszym z nich jest mleczko aloesowe, a drugim żel aloesowy. Mleczko to produkt uzyskiwany z komórek perycyklicznych, które po etapie wysuszenia są nazywane „alona”. Są one źródłem glikozydów antranoidowych, które wykazują działanie silnie przeczyszczające. Tymczasem żel (bezpośrednio zawarty w aloesowych liściach bądź też uzyskiwany na drodze ekstrakcji) to mikstura licznych substancji o działaniu bioaktywnym. Przede wszystkim jest on pomocny w regulacji pracy jelit, łagodzeniu zaparć i zapewnianiu korzystnej mikrobioty. – Aloes to bogate źródło m.in. kwasu salicylowego, antrachinon, saponin i enzymów. Taka kombinacja składników może być przydatna w łagodzeniu bólu, ułatwieniu trawienia pokarmów, zwalczaniu niekorzystnych drobnoustrojów, przyspieszaniu gojenia się nadżerek i owrzodzeń. Dodatkowo wykazuje ona łagodny wpływ rozwalniający. Wszystko to sprawia, że aloes bywa wykorzystywany podczas leczeniu zespołu jelita nadwrażliwego (IBS), choroby Leśniowskiego-Crohna czy wrzodziejącego zapalenia jelita grubego – potwierdza dietetyk z Centrum Dietoterapii i Zdrowego Odchudzania, Bożena Pawłowska. Roślina ta może nam więc pomóc przy codziennych zmaganiach z niestrawnością i innymi dolegliwościami o tle pokarmowym.
FIT roślina
Aloes to roślina godna polecenia dla wszystkich osób na diecie. Jak powszechnie wiadomo, to co jemy, ma kolosalny wpływ na utratę przez nas zbędnych kilogramów i znacznie wyprzedza pod tym względem aktywność fizyczną. – Zawarte w aloesie bioaktywne składniki dostarczają nam substancji, które stanowią dobrą pożywkę dla bakterii symbiotycznych, co korzystnie wpływa na ich namnażanie w obrębie dolnego odcinka przewodu pokarmowego. Wspomagają także gospodarkę lipidowo-węglowodanową, pozytywnie wpływając na utrzymanie prawidłowego poziomu cukru i cholesterolu we krwi oraz należnej masy ciała – wskazuje ekspert z Centrum Dietoterapii i Zdrowego Odchudzania. Spożywanie aloesu może ponadto zmniejszyć insulinooporność, co ma niebagatelne znaczenie dla osób z nadmiarem kilogramów. – W Indiach przeprowadzono badanie, które wykazało możliwą stabilizację porannych i poposiłkowych poziomów glukozy u osób, które spożywały codziennie przez 2 miesiące świeży miąższ aloesu – konkluduje dietetyk. Może warto dołączyć do ich grona?
Sukulent zamiast leku
Kolejnym cennym oddziaływaniem aloesu jest wzmacnianie odporności. Jest on zaliczany do tzw. immunomodulatorów, a więc pokarmów pobudzających system immunologiczny do walki z patogenami. Z jednej więc strony ma działanie stymulujące, a z drugiej ochronne. Jako źródło antyoksydantów niweluje działanie wolnych rodników, które są odpowiedzialne za starzenie się i podatność komórek w naszym organizmie na choroby. – Aloes wykazuje właściwości przeciwzapalne, przeciwbakteryjne i przeciwgrzybicze. W rezultacie miąższ tej rośliny działa jak naturalny antybiotyk. Zawarte w nim substancje czynne hamują rozwój drobnoustrojów chorobotwórczych (streptokoków, grzybów drożdżoidalnych Candida albicans, gronkowców oraz wywołujących wrzody żołądka pałeczek Helicobacter pylori). Dodatkowo wielocukry stymulują wzrost mikroflory probiotycznej, która chroni nas przed chorobami – wyjaśnia Bożena Pawłowska. Warto więc sok z aloesu (jak aloeVital firmy Oleofarm) włączać do codziennej diety, a w sezonie jesienno-zimowym odpłaci się nam to lepszym zdrowiem.
Tekst konsultowała mgr Bożena Pawłowska – dyplomowany dietetyk z Centrum Dietoterapii i Zdrowego Odchudzania, absolwentka wydziału biologii UJ i studiów z zakresu dietoterapii w Wyższej Szkole Nauk Społecznych i Medycznych w Lublinie, autorka cyklu szkoleń dotyczących diety w ciąży i małego dziecka oraz szkoleń poświęconych alergii, nietolerancjom pokarmowym i stosowaniu diet eliminacyjno-rotacyjnych w wybranych chorobach.
